tarsay
Data dodania: 2012-08-15
W sobotę 11 sierpnia zalaliśmy wreszcie tarasy. Lał deszcz, normalnie urwanie chmury a tu przyjeżdźa beka z betonem. Modliłam się żeby nie ugrzązł bo amen w pacierzu. Przeczekaliśmy trochę i poszło. Cały dzień lało z przerwami więc nie musieliśmy podlewać. Jak narazie nic nie widać żeby to żle wpłyneło. Zdjęcie dołączę troszkę później.
Inaczej odrazu domek wygląda z tarasami.
Niestety na tym etapie kończymy w tym roku.
Komentarze